Za nami wyczekiwany pierwszy mecz półfinału Pucharu Włoch. Tym razem Inter nie oddał punktów, nie udało im się tym razem również ich zabrać. Na razie musi nas zadowolić bezbramkowy remis, na rewanż przyjdzie nam bowiem poczekać aż do 20 kwietnia.
Kolejne starcie z AC Milan
Zanim odwieczni rywale rozpoczęli zmagania na murawie, wszyscy zawodnicy wraz z sędziami ustawili się za transparentem, na którym widniał napis „Peace”. Na telebimie wyświetlono również krótkie przemówienie legendarnego już zawodnika Milanu- Andrija Szewczenko. We wzruszającej mówię prosił on o wsparcie dla Ukraińców i nawoływał do zakończenia wojny. Również aby okazać swoje wparcie, zawodnicy Milanu na rozgrzewkę wyszli w koszulkach na których widniała flaga Ukrainy z napisem „peace”.
Kibice Interu Mediolan nie do końca wiedzieli jakiego wyniku spodziewać się po pierwszym meczu półfinału Pucharu Włoch. W końcu to Milan przerwał dobrą passę Nerazzurri, co widocznie wyprowadziło piłkarzy z równowagi. Przegrana meczy z Liverpoolem i Sasuolo, remisy z Genoą oraz Napoli. Z pozycji lidera Serie A, Inter spadł aż na trzecią pozycję.
Trzeba czekać
Mecz nie należał do nudnych, działo się naprawdę bardzo dużo. Z obu stron widać było ogromną presję do zdobycia bramki. Przez co gra momentami wydawała się chaotyczna, lub myśląc w kategoriach stereotypów- niezwykle emocjonalnie włoska.
Na szczęście z czasem zawodnicy zaczęli wykonywać więcej przemyślanych akcji. Jednak wciąż ciężko było określić czy zawodnicy mają jakiś konkretny plan. O poziomie emocji bardzo dobrze świadczy sytuacja z Lautaro Martinezem, który w bardzo nieprzyjemny sposób zaatakował sędziego.
Mecz oprócz dawki emocji dla zawodników i kibiców nie wniósł nic nowego w kwalifikację finałową. Teraz wszystko będzie zależało od wyniku kwietniowego meczu. Oby do tego czasu Nerazzurri zdołali powrócić na poprzednie, zwycięskie tory.